poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 4 "Dobrze,że to moje miejsce"

Od czasu do czasu po szkole jeżdżę do mojego ulubionego miejsca. Mianowicie nad małe jeziorko z laskiem, które znajduję się z 20 minut od mojego domu. Przychodzę tam od kiedy pamiętam. Zawsze, gdy płaczę, śmieję się lub boję albo dla zapomnienia i przemyślenia. Spędzenie tutaj czasu to jak lekarstwo. Bardzo często kiedy tu siedzę myślę o tacie.
Nie wiem, gdzie teraz jest ani co robi. Czy ma rodzinę. I czy w ogóle żyje.
Z opowiadań mojej mamy powinnam go nienawidzić tak jak ona, ale coś mi na to nie pozwala. Wiele razy opowiadała mi jak ją zostawił. Nastąpiło to wtedy, kiedy powiedziała mu, że jest w ciąży. Później do niej wrócił. Chciał przeprosić i wszystko wytłumaczyć, ale ona była z ojcem Bruna, a ja nie pamiętam. Po narodzinach mojego brata jego ojciec się ulotnił. Znowu nas zostawił. Przeżyła chwilę załamania, ale potem się otrząsnęła. Spotykała się z wieloma, ale żaden nie potrafił zaakceptować tego,że trzydziestopięcioletnia kobieta ma już dwójkę dzieci na koncie. Moja mama nie miała cudownego życia. Urodziła mnie kiedy miała szesnaście lat. Nie było jej łatwo. Oczywiście wspierali ją rodzice, ale musiała przerwać naukę. Na studia poszła dopiero niedawno. Dała radę je skończyć i teraz pracuję jako agentka nieruchomości.
Zaczynało się ściemniać, więc postanowiłam się zbierać. Założyła plecak na plecy i wskoczyłam na rower. Kiedy dotarłam pod dom odstawiłam rower do garażu i weszłam do domu.
-Roxanne! Dziecko! Wiesz,która godzina?!-przywitała mnie spanikowana rodzicielka.
-Przepraszam. Zasiedziałam się.-ściągnęłam kurtkę i powiesiłam ją na wieszaku.
-Chcesz coś zjeść?-oparła się o ścianę.
-Nie dzięki.-wyminęłam ją i ruszyłam do salonu. Usiadłam wygodnie na kanapie.
-Jak było w szkole?-rodzicielka pojawiła się przed mną.
-Dobrze. Coś nie tak?-spojrzałam na nią.
-Martwiłam się.-usiadła obok mnie.
-Wiem. Przepraszam.-spuściłam głowę.
-Następnym razem mnie uprzeć,że się zasiedzisz.-zgarnęła moje włosy na lewe ramię.
-Mamo.-uśmiechnęłam się.
-Idź się już położyć jest późno.-pogłaskała mnie po ręce.
-Ale jutro sobota!-mruknęłam.
-Roxanne.-zmierzyła mnie wzrokiem.
-Okej już idę.-wstałam z kanapy i ruszyłam do góry.
__________________________________________________
Hej! :)
Sorki,że taki krótki :/ ale obiecuję,że od 5 akcja się rozkręci i rozdziały będę dłuższe :D
Przepraszam również za spóźnienie :/ rozdział miał być w piątek, ale miałam trochę na głowie...
Mam nadzieję,że wybaczycie ^^.
Rozdział spokojny nic się działo...ale od 5...przygotujcie się :P.
Do zobaczenia :*

3 komentarze:

  1. To czekam, wiesz nie ważne jak często dodajesz, ale że piszesz i to bardzo dobrze. Rozwijaj swój talent. A ten rozdział jest cudowny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej znalazłam twój blog 2 dni temu i teraz zabrałam się za jego czytanie. Muszę powiedzieć, iż mimo że piszesz krótkie to ciekawe. Czekam :D 👍👍👍👍👍👍

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej twój blog znalazłam dwa dni temu i teraz zaczęłam go czytać. I muszę przyznać, że mimo tego, że są krótkie to bardzo ciekawe. Czekam 👌👌👌👌👌

    OdpowiedzUsuń