wtorek, 28 kwietnia 2015

Rozdział 5 "Zbrodnia niedoskonała,gdy ktoś będzie miał wyrzuty sumienia...?"

*Narracja trzecioosobowa*

Olivia próbowała zasnąć po tym jak przebudził ją jej syn, który miał zły sen. Leżał obok niej bezbronnie. Pocałowała go w głowę i przykryła bardziej kołdrą. Odwróciła się na lewy bok i próbowała zasnąć. Usłyszała jakieś kroki. Ktoś chodził po schodach. Myślała,że to jej córka, więc szybko wstała, ubrała szlafrok, ciepłe kapcie i ruszyła na korytarz. Rozglądała się, ale nikogo nie widziała. Poszła do pustego pokoju syna. Zaścieliła łóżko i usłyszała trzask. Zabrała do ręki świecznik i zbiegła na dół. Zauważyła tam dwóch mężczyzn. Byli ubrani na czarno i krzyczeli na siebie. Przestraszona kobieta wydała z siebie cichy krzyk. Starszy mężczyzna sięgnął po broń. Nie oglądając się za siebie pobiegła do sypialni. Niestety mężczyźni ruszyli za nią. Bez namysłu zamknęła drzwi i skuliła się przy szafce. Sięgnęła po telefon znajdujący się na szafce i wystukała numer policji. Po chwili w jej drzwiach stali dwaj zamaskowani bandyci.
-Zostawcie nas!-krzyknęła ze łzami w oczach.
-Za dużo widziałaś!-starszy mężczyzna i jednocześnie szef wycelował pistolet w jej głowę.
-Mamo.-ze snu zaczął przebudzać się jej synek.
Mężczyzna z bronią odwrócił się całym ciałem w jego stronę i nacisnął spust, strzelając chłopcu w serce. Kobieta zaniosła się głośnym szlochem.
-Coś ty zrobił?!-młodszy, złapał go za rękę.
-Zamknij się, bo skończysz tak samo!-zagroził.
-Bruno!-rozpłakana kobieta doczołgała się do ciała swojego syna. Dlaczego?!-wychrypiała i spojrzała na starszego mężczyznę z bólem.
Mężczyzna nie odpowiedział tylko wzruszył ramionami.
-Bierzemy ją!-rozkazał i cofnął się w stronę korytarza, a młodszy zbliżył się do kobiety.
-Zostawcie mnie!-zaczęła krzyczeć i uderzyła mężczyznę.
-Tak się nie będziesz z nami bawić!-szef znalazł się za nią i przyłożył jej pistolet do skroni.
-Zostaw ją! Nie wystarczy,że stracił już syna?-przemówił młodszy, prawdopodobnie jego syn.
-Zamknij się!-burknął.
-Proszę pomóż mi!-kobieta cała się trzęsła i patrzała na młodszego mężczyznę błagalnie.
-Uspokój się albo strzelę ci w łeb!-mężczyzna przycisnął ją bliżej siebie, a ta krzyknęła próbując się wyrwać z uścisku. Nic nie działało, więc ugryzła oprawcę w rękę i starała się uciec. Mężczyzna przeklną, ale zdążył nacisnął spust i wycelował kobiecie w plecy. Jej bezwładne ciało upadło.
-Jesteś nienormalny! Tato coś ty narobił?!-chłopak uklęknął przed ciałem kobiety.
-Zbieramy się!-machnął ręką i schował broń za pasek.
-Ale...-jego syn chciał pomóc, ale bał się ojca, więc wykonał jego rozkaz. Wstał i ruszył za nim.
______________________________________________
Dzień dobry! :)
Ktoś odwiedza wgl tego bloga? ^^
Rozdział w trzeciej osobie, jak się podoba? Trochę ciężko mi się go pisało, ponieważ nie przepadam za taką narracją, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz xD. Mam troszkę pomysłów na tego bloga, więc mam nadzieję,że dołączy trochę więcej czytelników :)
Przepraszam za nieobecność na Waszych blogach, ale miałam dużo na głowie z powodu egzaminów...Nauczyciele cisnęli z materiałem tak,że masakra -.-, co chwilę jakieś kartkówki...
Dobra koniec o moim użalaniu ;)
Czekam na komentarze ;) Co powiecie na limicik? :* Następny jeśli zobaczę 4 komentarze! xD Pa! :*

2 komentarze:

  1. nie przejmuj sieszkołą ważniejsz ;0 Rozdział jest super. Czekam xo

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezuuuuuu.... śmierć i jeszcze raz śmierć! Zawsze potrafisz mnie zaskoczyć <3 Oczywiście zawsze pozytywnie ;*
    Czekam na nexta ;*
    Pozdrawiam. Marcela ;3

    OdpowiedzUsuń