piątek, 20 lutego 2015

Rozdział 2 "Zabawna lekcja chemii"

Tak jak zawsze szłam do szkoły. Tylko tym razem coś mi nie pasowało. Krok w krok jechało za mną czarne auto. Nie wiem co to za marka...było jakieś dziwne. Wszystko jest dziwne. Westchnęłam i pogłośniłam muzykę w iPhonie. Kątem oka spoglądałam na ten samochód. Miało zaciemnione wszystkie szyby. Nie było widać kto siedzi za kierownicą. Byłam lekko przestraszona, ale starałam się tego nie okazywać. Kto wie, co czai się w środku. Zatracona w słowa ulubionej piosenki szłam przed siebie.
          Pod szkołą wyjęłam słuchawki z uszu i spojrzałam za siebie. Czarnego auta już za mną nie było. Odetchnęłam z ulgą. Mam jakieś paranoje. Szybkim krokiem ruszyłam pod salę z chemii. Dziś mamy robić eksperymenty! Może ktoś w końcu puści tą szkołę z dymem...Uśmiechnęłam się do siebie. Kiedy zadzwonił dzwonek każdy zajął swoje miejsce i zaczynał przygotowywać się do lekcji. Nauczycielka rozdała każdej parze odpowiednie naczynia i składniki. Moja koleżanka z pary przyszła spóźniona, ale odetchnęłam z ulgą,że w ogóle przyszła. Uśmiechnęłam się do niej, a ona zrzuciła z siebie kurtkę i odwzajemniła gest.
-To co dzisiaj robimy?-usiadła obok mnie.
-Mam zamiar puścić tą szkołę z tym.-zaśmiałam się.
-Też chcę!-zawołała i wzięła łyżkę jakiegoś proszku.
Zostawiłam jej szczerze mówiąc wolną rękę, ale nie trwało to długo. Świetnie się bawiłyśmy. Dosypywałyśmy wszystkiego po trochu, ale nie było efektów wybuchu, a szkoda tak na to liczyłam. Nagle poczułam siarkę. Coś się pali. Spojrzałam za siebie. Koledzy z klasy wzniecili pożar! Uśmiechnęłam się i szturchnęłam Ninę łokciem.
-Co jest?-nie spojrzała na mnie.
-Odwróć się.
Wykonała moje polecenie i pisnęła. Nauczycielka zorientowała się dopiero kiedy jedna dziewczyna zaczęła krzyczeć, ale zrobiła się akcja. Większość klasy umierała ze śmiechu. Pani kazała nam się ewakuować. Wybiegliśmy wszyscy na zewnątrz budynku. Całe szczęście, że klasa znajdowała się na dole i blisko drzwi. Nauczycielka zawiadomiła wszystkich o pożarze, który tak naprawdę nie był duży, ale potem...Na miejsce musiały przyjechać trzy wozy strażackie. To było niesamowite przeżycie! A plusem dzisiejszego dnia było to,że musieliśmy wracać do domów.
______________________________

Jeeej :* Jak miło, że pojawili się nowi czytelnicy ;) Dziękuję za komentarze :*. Cieszę się,że kogoś to jednak "wciągnęło " ^^. Mimo iż mam dobry humor (to z Waszej przyczyny :) ) Macie rozdział :*. Nie jest najlepszy :/, ale początki niestety takie bywają. Mam również nadzieję, że następny rozdział będzie dłuższy :) i pojawi się szybko w ramach rekompensaty za ten powyżej.
Z mojej strony to wszystko :) Czekam na Wasze opinię :* i do zobaczenia ;*.

5 komentarzy:

  1. Też chcę aby moja szkoła poleciała z dymem! Pomożesz mi? xD No dobra wracając do rozdziału to podoba mi się :) Czekam na następny i życzę weny oraz pomysłów ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha jasne Dominika,że pomogę ;) Tylko powiedz, gdzie i kiedy xD

      Usuń
  2. Fajny pomysł z tym pożarem, podoba mi się :D
    Czekam na nn ;*
    Pozdr. Marcela ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!! Nie moge sie doczekac nastepnego czekam xo

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz, że dopiero teraz nadrabiam twoje opowiadania, ale wiesz jak to ze mną jest :P Więc co do rozdziału: też chcę żeby nasza szkoła poszła w cholerę! :3 Haha, pożar, czemu chociażby to nie może być w naszej szkole?! >_< Ehh... W każdym razie lecę dalej nadrabiać ^_^

    OdpowiedzUsuń